Wydarzenia

Rock Metal Fest 2009

W tle leci „Łza dla cieniów minionych” Kata, a ja zabieram się do pisania krótkiego sprawozdania z Rock Metal Fest 2009. Od dłuższego czasu nosiłem sie z zamiarem wybrania się na jakiś koncert ale jakoś nie mogłem zdecydować się na coś konkretnego, tyle zespołów, a chciałoby się posłuchać jak największej ilości wykonawców. Na szczęście w styczniu nadarzyła się okazja upiec parę pieczeni na jednym ogniu więc nie namyślając się za długo (co by się nie rozmyślić) wybrałem się po bilet.

Zapowiadało się ciekawie, ponad 12 godzin muzyki i same gwiazdy. Na samym koncercie ulokowałem się w doskonałej pozycji na przeciwko sceny na podwyższeniu mając doskonały widok zarówno na scenę jak i na to co będzie się działo pod nią, a działo się, temu nie można zaprzeczyć. Najpierw na scenę weszli wykonawcy z Supergroup i od razu uderzyli z grubej rury, pod sceną zakotłowało się ale jeszcze mało odważnie. To co dało się odczuć już po pierwszych sekundach koncertu to to iż nagłośnienie było przygotowane bardzo dobrze więc będzie to uczta dla uszu bez strachu o ból głowy dnia następnego.

supergroup

Po rozgrzaniu publiki chłopaki rozdali jeszcze parę swoich płyt i ustąpili miejsca wchodzącemu zespołowi Totem. Totem jakby chciał zagłuszyć poprzedni zespół uderzył od razu także ostro dokładając do pieca. Tym razem pod sceną trwała już całkiem niezła zabawa a dobry humor udzielał się już nawet ludziom przy ścianach. W pewnej chwili na scenę zaproszony został były członek zespołu Totem, a aktualnie członek zespołu Frontside (wtajemniczenie wiedzą o kogo chodzi) do wspólnego zaśpiewania jednego z utworów.

totem

Następnie na scenę miał wyjść Rootwater ale odwołał swój występ, a na jego miejsce zaproszony został Chainsaw. Gdybym miał wybierać zespół z najciekawszą wizualnie częścią swojego występu Chainsaw deklasował pozostałych na całej linii. Muszę się tu przyznać, że na początku gdy postawili wiatrak na scenie i zaczęli grać a powietrze z wiatraka „epicko” rozdmuchiwało włosy wokalisty Chainsaw po prostu nie mogłem wytrzymać i zacząłem się śmiać, ale tu chylę czoła chłopaki zagrali i zaśpiewali pierwsza klasa trafiając bardzo dobrze w mój gust. Publika przez chwilę też nie wiedziała jak zareagować i widać było ich zaskoczenia ale po chwili już wszyscy się świetnie bawili.

chainsaw

Przy następnym wykonawcy, pod sceną zdawało się, że otworzyły się wrota piekieł i sam demon chaosu przybył na koncert, to Virgin Snatch zaczął grać, cała przestrzeń od sceny aż po ściany poruszała się rytmicznie. Wydawać by się mogło, że to już kulminacja koncertu, a to był dopiero początek.

virgin

Frontside który miał już nieźle rozgrzaną publikę żądną kolejnych mocnych wrażeń miał przed sobą nie lada wyzwanie, ale podołał mu na całej linii. Gdybym miał wybierać najbardziej obfitującą w niespodzianki część koncertu to tutaj Frontside miał by palmę pierwszeństwa, i tak, były zaręczyny, były urodziny, była ściana śmierci i masa aniołów z którymi pełne ręce roboty miała stojąca pod sceną ochrona.

frontside

Hunter uspokoił trochę sytuacje dając ludziom wytchnienie przed drugą częścią koncertu, no może po za prezentacją nowego Huntersa który aby wkupić się w łaski publiczności pokazał na co go stać.

hunter

Kolejnego zespołu nie trzeba praktycznie nikomu przedstawiać, to: Acid Drinkers. Kwasożłopy zagrały swoje i publika była wyraźnie zadowolona.

acid

Kat zaczął wprowadzać wszystkich w klasykę „polskich ciężkich brzmień”. Razem z Romanem śpiewała cała sala. Takie szlagiery jak „Łza dla cieniów minionych” i „Ostatni tabor” zakończył „Odi Profanum Vulgus”.

kat

To co rozpoczął Kat w pięknym stylu zakończyło TSA czyli gwiazda wieczoru. Ci którzy pamiętają jeszcze starego Pana Kleksa mogą pamiętać Marsz Wilków wykonywany właśnie przez ten zespół. Klasyka polskiego heavy metalu.

tsa

Pełna galeria z koncertu znajduje się tutaj.

2 komentarze

  • Jakub Milczarek

    Widzę, że się kolega dobrze zabawił. Co prawda zupełnie nie są to moje klimaty, ale część zespołów znam i doceniam. Zdjęcia masz zadziwiająco dobre pod względem ostrości jak na warunki podczas koncertu, ale mógłbyś chociaż trochę popracować nad ich rozjaśnieniem. Nie napisałeś nic o tym kto był najlepszy? Przecież Twoja strona (blog) powinna być subiektywną prezentacją rzeczywistości, a nie suchym relacjonowaniem faktów 😛
    Słowo się rzekło – jest to Twój 10 wpis, a więc spodziewaj się promocyjnego wpisu na mojej stronie!

  • Spooky

    Autorowi zdjęcia co niektóre się faktycznie udały niezwykle dobrze jak na warunki ];-> Co do samego koncertu to mogę stwierdzić ze bardzo zacny był, zarówno nagłośnienie jak i gwiazdy dopisały. Nie ukrywam ze najbardziej mi występ Huntera i Kata się podobał, i mam nadzieje że to nie ostatni raz kiedy je na żywo widziałem.
    Pozdrawiam!