Wyprawy

Śladami partyzantów, Polana Langiewicza i Polana Wykus

W górach świętokrzyskich można znaleźć wiele ciekawych miejsc zarówno pod względem widokowym jak i historycznym, a najciekawszymi miejscami historycznymi są takie które trzeba znaleźć ukryte w gęstym lesie i wymagające trochę wędrówki celem ich odkrycia. Takimi miejscami są Polana Langiewicza i Polana Wykus na których to w przeszłości mieszkali i ćwiczyli partyzanci, a teraz możemy znaleźć tam poświęcone im tablice czy pomniki.

W celu dojścia do tych miejsc najlepiej udać się do Starachowic gdzie rozpoczyna się czarny szlak i przy okazji poznać to miasto. Dla osób które chcą jak najszybciej wyruszyć w trasę bez części miejskiej najlepiej udać się na końcówkę autobusów miejskich na ulicy Nowowiejskiej. Autobus zatrzymuje się zaraz na przeciwko wejścia czarnego szlaku w las. Cały szlak liczy 9km więc jeden dzień spokojnie wystarczy aby go przejść. Ponieważ szlak jest rzadko użytkowany (przez całe przejście nie spotkałem żadnego innego wędrowca) należy liczyć się z tym, że przez cały okres wędrówki będziemy zdani tylko na siebie, a najbliższa cywilizacja może być dobre parę godzin marszu od nas, dlatego dobre buty, butelka wody i coś na ząb powinny na pewno znaleźć się w wyposażeniu na tą wędrówkę. Telefon komórkowy na wiele się nie przyda gdyż w głębokim lesie o zasięgu możemy jedynie pomarzyć. Lasy te należą do bardzo bogatych we florę i faunę więc już od wejścia możemy podziwiać kolory i o ile idziemy w odpowiednim okresie cieszyć się smakiem jagód i poziomek. Na wejściu także możemy spotkać zbieraczy jagód którzy w przypadku problemów ze szlakiem powinni być pomocni. Trochę dalej docierają już tylko grzybiarze, harcerze i wędrowcy, a tych jak na lekarstwo. Pojawiają się za to pierwsze grzyby, piękne, wyrośnięte, kuszące ale tu niespodzianka, to szatan, a dokładnie Goryczak żółciowy często mylnie nazywany Borowikiem Szatańskim. Charakterystyczną cechą tego grzyba jest silnie gorzki smak który od razu identyfikuje tego grzyba i skutecznie odradza położenie go na talerzu.

1

W myśl przysłowia „czym dalej w las tym więcej grzybów” pojawia się coraz więcej grzybów i w końcu trafiamy na pierwsze jadalne okazy: prawdziwki, białe kozaki, czerwone kozaki czy zajączki. Przed nami jeszcze koło 4 km więc jeśli chcemy zacząć zbierać po drodze grzyby musimy pamiętać o ich odpowiednim przechowywaniu. Nawet jadalne grzyby niewłaściwie przechowywane stają się trujące więc jeśli nie mamy jak ich rozsądnie przechowywać to lepiej zostawić je w lesie. Po około 5,5 km nasz szlak połączy się ze szlakiem niebieskim biegnącym z Wąchocka przez Bodzentyn do Cedzyny. Od tego miejsca należy pilnie zwracać uwagę na oznaczenie szlaku. Zejście na Polanę Langiewicza nie jest najlepiej oznaczone więc łatwo o skręt nie tam gdzie trzeba.

2

Minutę później wejdziemy na pierwszy punkt naszej trasy czyli małą polankę będącą w rzeczywistości Polaną Langiewicza. Znajdziemy tam miejsce do odpoczynku/ogniska, tablice pamiątkową, kapliczkę i mały pomnik.

3

4

5

Według tradycji to na tej polanie ćwiczyli partyzanci podczas powstania styczniowego. Wychodząc z Polany Langiewicza warto jeszcze zajrzeć nad Źródełko Langiewicza do którego dojdziemy po prostu wędrując szlakiem i wsłuchując się w odgłosy wody.

61

Wędrując dalej lasem przejdziemy przez jedną kamienną drogę i wejdziemy na drugą. Od tej chwili przez dłuższy czas będziemy poruszać się drogą która sama prowadzi już bezpośrednio na Wykus. My jednak miniemy punkt czerpania wody uzupełniając zapasy na dalszą część wędrówki, parę kapliczek, początek partyzanckiej drogi krzyżowej i tablicę upamiętniającą partyzantów i powtórnie, zgodnie z czarnym szlakiem wejdziemy w las.

7

8

Od tej chwili zbliżamy się już do właściwej Polany Wykus poświęconej głównie partyzantom z grupy „Ponurego” ale po drodze ominiemy jeszcze kolejne stacje Partyzanckiej Drogi Krzyżowej ustawionej często przy mogiłach partyzanckich.

9

Po parunastu minutach wejdziemy na właściwą Polanę Wykus. W latach 1943 – 1944 znajdowała się tutaj baza partyzantów z oddziałów „Ponurego”. Na jesienie 1943 r. rozegrało się tutaj kilka zaciekłych walk z Niemcami. Na miejscu dawnego obozu aktualnie znajduje się kapliczka z obrazem Matki Bożej z Wykusu która jest patronką Świętokrzyskich Zgrupowań AK. Wędrując po Wykusie musimy także pamiętać, że jest to rezerwat przyrody.

10

11

Wychodząc kawałek dalej na kamienną drogę i wędrując chwilę w kierunku Bodzentyna dochodzimy do kolejnej mogiły partyzanckiej, tym razem z Grupy Warszawskiej ze zgrupowania „Nurta” i „Ponurego”.

12

Główne cele wyprawy zdobyte. Teraz należy się zastanowić co dalej. Można wrócić niebieskim szlakiem do Wąchocka, można kontynuować drogę niebieskim szlakiem aż do Bodzentyna, można także iść dalej kamienną drogą i na najbliższym skrzyżowaniu skręcić w lewo, wychodząc po długim spacerze na przeciwko przystanku PKS w Bronkowicach. Ja wybrałem ostatnią wersję.

12a

13

14

Pełna galeria z wyprawy znajduje się tutaj.

2 komentarze

  • Jakub Milczarek

    Ciekawa okolica, a ja tam już tak dawno nie byłem… Może warto się wybrać – zachęciłeś mnie 😛

    PS Nie mogłem się oprzeć – fragment: „ćwiczyli partyzanci podczas powstania styczniowego” mnie powalił 🙂
    Zawsze myślałem, że w latach 1863-64 to walczyli powstańcy, a nie partyzanci ale widać jeszcze wiele mnie zaskoczy…

  • Świętokrzyski Włóczykij

    Różnica między partyzantem, a powstańcem jest dość umowna, jedni i drudzy walczą o wolność na terenie okupowanym przez wroga, partyzanci są może bardziej nieregularnymi siłami, ale patrząc np na Powstanie Warszawskie też nie mamy tam regularnych sił zbrojnych 🙂 Więc może moje stwierdzenie nie jest najdokładniejsze ale oddaje istotę sprawy.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *