Torchlight
Torchlight to klasyczny hack&slash z bardzo lekko zaznaczoną fabułą i wieloma godzinami siekanki po kolejnych poziomach z potworami.
Żar to minerał, który swoją mocą może zmieniać przedmioty i żywe istoty. Z tego też powodu jest poszukiwany i wykorzystywany do umagicznienia różnego typu przedmiotów. Tytułowy Torchlight natomiast to górnicza wioska, która powstała w miejscu szczególnie bogatym w rudę Żaru. Niestety jak tego można sie spodziewać podczas prac w kopalni górnicy dokopują się do pozostałości po dawno wymarłej cywlizacji. Razem z tym odkryciem okazuje się, że głęboko pod ziemią żyje coś pradawnego, mrocznego i złego. Coś co wykorzystuje żar do swoich celów i wpływa na jego energię zmieniając ją i każdego kto wszedł w kontakt z ta rudą.
Oczywiście w tym momencie pojawiamy się my i z chęcią podejmujemy się zadania dotarcia do samego dna tego problemu. Przemierzymy więc 34 poziomy, aż do miejsca w którym przebywa Odrak – sprawca całego zamieszania. Po drodzę zwiedzimy pozostałości dawnej cywilizacji oraz, jeśli zdecydujemy się na misje dodatkowe, także inne miejsca w obrębie krainy Torchlight.
Co ciekawe po skończeniu gry nie ukaże nam się żaden filmik czy specjalna nagroda. Mamy za to możliwość dalszej gry praktycznie bez końca w innych podziemiach, których poziomy generowane są już losowo.
Gra mechaniką przypomina tytuły takie jak Diablo ale graficznie jest zupełnie inna. Mamy tutaj rysunkową, a wręcz cukierkową grafikę, która jednak jest całkiem przyjemna i fajnie się prezentuje.
Jedyne czego tutaj brakuje to lepszej fabuły bo mimo, że jest to hack&slash trochę więcej przerywników czy dialogów na pewno wyszło by jej na dobre. Można jej jednak to wybaczyć kiedy spojrzymy na cenę nowej, pudełkowej wersji – około 10 zł.