Kultura

Szmaragdowe Tablice – Tot z Atlantydy interpretacja dr Doreal

Każda osoba zainteresowana rozwojem duchowym prędzej czy później trafi na temat Szmaragdowych Tablic.

Thoth według mitologi egipskiej był między innymi bogiem mądrości. Z Tablic dowiadujemy się, że tak naprawdę pochodził z Atlantydy i był nieśmiertelnym, który posiadł ogromną wiedzę. Przeniósł się on po zagładzie swojej ojczyzny do Egiptu gdzie rządził i przekazywał swoją wiedzę. Pozostawić miał po sobie 15 Szmaragdowych Tablic, które miały pomóc ludzkości w drodze do światłości.

Tyle w dużym skrócie jeśli chodzi o historię Tablic. A co jest w środku? Przyznam, że byłem wielce zaintrygowany czytając opinie o tym „dziele”, a także pierwsze jego strony. Niestety wraz z zagłębianiem się w lekturę coraz bardziej się rozczarowywałem. Dlaczego?

Po pierwsze – Thot rzekomo nieśmiertelny i niewyobrażalnie wprost mądry postanawia sam na własne życzenie zadać sobie pracę – podniesienie ludzkości z ciemności w stronę światła i bycie ich nauczycielem na ścieżce rozwoju duchowego. No niby fajnie tylko dlaczego swoje Tablicę oddaje w ręce jedynie wybranych, zakazując ich szerszego rozprzestrzeniania, a zamiast nauki mas, kładzie podwaliny pod jakieś hermetyczne kulty? Co więcej, twierdzi, że nie każdy będzie w stanie zrozumieć czy pojąć zawarte tam informację bo muszą one „rezonować” z podświadomością. To raczej nie świadczy dobrze o samym nauczycielu i jego umiejętnościach edukacyjnych.

Po drugie – jak na ograniczoną mocno objętość przez 15 Tablic znajdziemy tutaj zaskakująco dużo powtórzeń. Generalnie w kółko są to te same frazesy odmieniane przez wszystkie przypadki albo wręcz po raz kolejny przytaczane. Jesteśmy światłem, dążymy do światła, nie staczajmy się w ciemność, światło i tak na końcu zwycięży. I generalnie tyle.

Po trzecie – niby Thot cały czas powtarza jakie to niesamowite, niewyobrażalne i potężne tajemnice przekazuje nam na tych Tablicach. Czytam, czytam i jakoś nie mogę dotrzeć do tego momentu w którym faktycznie jakaś tajemnica zostaje ujawniona. Ciągle tylko przechwałki jaki to jest potężny, mądry, gdzie to nie podróżował w czasie, przestrzeni i między wymiarami. Ale żadnych konkretów. Rzeczy, że należy być dobrym i rozwijać się duchowo to nie jest wiedza tajemna.

Po czwarte – brak konkretów. Jeśli oczekujemy, że znajdziemy tutaj konkretne drogowskazy jak podróżować umysłem w czasie i przestrzeni, jak się rozwijać duchowo, jak ćwiczyć i na co zwrócić uwagę to się mocno przeliczymy. Po za jedną modlitwą i słowem, które niby jest niewypowiadalne przez kiedyś wpuszczone przez Bractwo Ciemności na ziemie istoty, a które ma pomóc identyfikować, nie dowiemy się dosłownie niczego.

Po piąte w końcu – nieweryfikowalna mitologia. Tak naprawdę opisy świata do którego udaje się Thot celem odmłodzenia swojego ciała, spotkanych tam istot, podróży po wszechświecie do jego granic, bycia ściganym przez psy mające uwięzić jego świadomość aż po spotkanie ze śmiercią są kompletnie nieweryfikowalne. Nie wyglądają też zbytnio przekonywająco.

Podsumowując – jest słabo. Jeśli to jest ta zaginiona wiedza ludu Atlantydy, a właściwie jej kwintesencja to albo wybrali złego skrybę albo nauczyciela.

Szmaragdowe Tablice - Tot z Atlantydy interpretacja dr Doreal
Szmaragdowe Tablice – Tot z Atlantydy interpretacja dr Doreal

2 komentarze

  • Mateo

    Cześć, fajnie, że tak dokładnie opisałeś tę książkę. Mam pytanie w temacie, niekoniecznie do samej książki. Wg Wikipedii, szmaragdowe tablice to tekst arabski, najpewniej z VI – VIII w n.e., trochę taki traktat/manifest alchemików. Oczywiście autorstwo przypisuje się Hemresowi/Thotowi, ale nie ma tu mowy o żadnej Atlantydzie. Szukałem też w internecie informacji o rzekomym pochodzeniu tych tablic z Atlantydy, ale nie znalazłem czegoś takiego. Czyżby cała ta książka to tylko fikcja literacka? Podaje źródła tych „altantydzkich” rewelacji? Dzięki za odpowiedź!

  • Świętokrzyski Włóczykij

    @Mateo – wygląda na to, że akurat ta książka nie ma nic wspólnego z wspomnianymi przez Ciebie szmaragdowymi tablicami. Tamte są uważane za opis procesu alchemicznego. Tutaj mamy do czynienia najprawdopodobniej z próbą zbicia kapitału poprzez wykorzystanie nazw i podszywania się pod starsze teksty. Generalnie książka wpisuje się w kanwę jak pisać aby nic nie napisać i udawać oświeconą. Po ponad ćwierć wieku czytania książek w tej tematyce zacząłem być uczulony na pseudo oświecony bełkot.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *