Czyżynalia 2013 – Sabaton
W dniach 17 – 18 maja 2013 odbyły się w Krakowie na pasie startowym Muzeum Lotnictwa Czyżynalia czyli odpowiednik np. UJ-towskich juwenaliów organizowane przez Politechnikę Krakowską.
Ponieważ gwiazdą wieczoru miał być jeden z zespołów które słucham – Sabaton – postanowiłem się wybrać. Oprócz wspomnianego wcześniej zespołu na głównej scenie grać mieli jeszcze: Oberschlesien, Ira, happysad i White Lies. Pierwszego nie miałem okazji posłuchać gdyż na koncert dotarłem już po ich występie. Kolejne zespoły jakoś mnie nie porywały więc postanowiłem trochę się rozejrzeć, przejść na scenę alternatywną i co nieco przekąsić.
Sama organizacja imprezy uważam była przeprowadzona bardzo dobrze. Strefy jedzenia/picia były odgrodzone od „stref do zabawy” i nie wolno było wynosić alkoholu poza wyznaczone obszary. Niestety były też rzeczy które zaskoczyły mnie negatywnie. Przede wszystkim były to ceny, które niewiele miały wspólnego z imprezą studencką i były prostu znacznie zawyżone. Dodatkowo ceny za dokładnie to samo potrafiły się znacznie różnić pomiędzy poszczególnymi strefami co było dodatkowo dziwne i śmieszne.
Drugą negatywną sprawą było miejsce ustawienia toy-toy-ów, które ustawione były zaraz naprzeciwko sceny alternatywnej tak, że występujący na niej artyści mieli świetny widok… Natomiast muszę pochwalić organizatorów za ilość podstawionych toy-toy-ów – nie było problemu z załatwieniem swoich potrzeb jeśli ktoś potrzebował.
Ostatnią sprawą, która drażniła wiele osób przybyłych na koncert była niepunktualność. Z jakiegoś powodu artyści na scenie alternatywnej nie mogli zacząć swoich koncertów o czasie. Miało to o tyle negatywny wydźwięk iż osoby które chciały przejść na scenę alternatywną podczas przerwy na scenie głównej witane były ciszą mimo, że od dobrych parunastu minut powinna grać tam jakaś kapela. I tak mieliśmy przerwę i tu i tu. Nie wspomnę o negatywnym wrażeniu spotęgowanym tekstami bardzo niskich lotów lecącymi właśnie ze sceny alternatywnej. Odniosłem wrażenie, że wykonawca chciał zaimponować publiczności znajomością przekleństw, a nie swoimi umiejętnościami. No cóż, szkoda.
Wszystko to zblakło jednak w obliczu pojawienia się na scenie głównej Sabatona. Zarówno muzyka, zachowania, pokazy pirotechniczne jak i ogólny klimat który udało się zespołowi stworzyć był naprawdę niesamowity i zasługiwał na wielkie oklaski. Miłym akcentem oprócz ogólnego „show” było wzięcie przez wokalistę od publiczności polskiej flagi i wykonanie całego utworu trzymając tą flagę. Naprawdę fajny gest.