Wysoka – 1050 m n.p.m. – KGP 13
Wysoka jest najwyższym szczytem Pienin – 1050 m n.p.m. Jest też jednym z najprzyjemniejszych szczytów Korony Gór Polski ze względu na wspaniałe widoki, którymi można delektować się przez spory kawałek wędrówki.
Na szczyt można dostać się z pomocą dwóch szlaków. Niebieskim z przełęczy Gromadzkiej lub Szczawnicy oraz zielonym z Jaworek. W tym pierwszym przypadku czeka nas ponad 3 godzinna wędrówka, a w drugim spokojnie można zmieścić się poniżej dwóch godzin na szczyt.
Ja decyduje się na podjechanie do Jaworek. Jest tutaj sporo prywatnych parkingów na których można zostawić bezpiecznie auto (2-3 zł godzina), a następnie zielonym szlakiem ruszam do wąwozu Homole. Jestem dość wcześnie więc mijam budkę wyglądającą na biletową i wchodzę na teren rezerwatu. Robiąc pierwsze zdjęcia widzę kątem oka, że przyszła jakaś pani do budki przy wejściu. Wracam bo chciałbym mieć bilet na pamiątkę i pieczątkę w książeczce. Niestety okazuje się, że nie ma ani biletów ani pieczątki, a pani ma jedynie lokalne gazety.
Jest też tutaj tablica z informacją, że na Wysoką jest godzina i czterdzieści pięć minut.
Sam wąwóz naprawdę piękny, a rzeka płynąca jego dnem tworzy malownicze kaskady. W niejednym miejscu człowiek chciałby posiedzieć dłużej i wsłuchać się w szum płynącej wody.
Przez rzekę można przejść albo po kamieniach albo korzystając z licznych na trasie mostków, a w późniejszym czasie pojawiają się schody, które trochę według mnie nie pasują do ogólnego charakteru rezerwatu.
Pod koniec wąwozu czeka nas krótkie podejście i wychodzimy na niewielką polankę na której znajdują się ławeczki i stoliki jeśli ktoś potrzebuje odpocząć czy coś przekąsić. Następnie wchodzimy w las i idziemy ułożoną z kamieni ścieżką.
Po krótkim podejściu wychodzimy na skrzyżowanie na którym musimy iść w prawo. Jest też tutaj doprowadzona gumowym szlauchem woda ale nie polecałbym jej pić. Miejsce jednoznacznie jest wykorzystywane jako wodopój dla zwierząt bo wszędzie dookoła są ich odchody. Będą nam towarzyszyć od tej chwili przez paręnaście następnych minut. Niestety unoszą się nad nimi całe chmary much więc ten odcinek trzeba pokonać raźnym tempem.
Droga zaprowadzi nas do niewielkiego potoku po którego przejściu wchodzimy na polanę Rówienka. Przy odrobinie szczęścia spotkamy na niej pasące się owce.
Wędrując w górę warto co jakiś czas spojrzeć za siebie gdyż widoki, które się pojawiają są naprawdę piękne. Spokojnie można usiąść i odpocząć.
Po przejściu polany wchodzimy dość stromym podejściem przez las. To już ostatnie 15 – 20 minut podejścia na szczyt.
Dochodzimy do miejsca spotkania szlaków zielonego i niebieskiego. Tutaj należy skręcić zgodnie z informacją w lewo aby po paru – parunastu minutach znaleźć się na szczycie. Ja w związku z podążającą za mną liczną wycieczką postanawiam przespacerować się jeszcze na Durbaszkę (941 m n.p.m.). Dobiegające mnie krzyki, piski i lecąca z telefonów muzyka skutecznie zniechęca mnie przed zdobywaniem szczytu w tłumie.
Na Durbaszkę dojdziemy idąc wzdłuż granicy i pokonując dwa niewielkie wzniesienia. Po dojściu na ten niewyróżniający się szczyt otworzy się przed nami kolejny piękny widok, a po drugiej stronie między drzewami dostrzeżemy Tatry.
Przez chwilę zastanawiałem się czy nie powędrować dalej ale moich uszu doszły znów krzyki oraz muzyka. To kolejna wycieczka idąca tym razem od strony Szczawnicy. W oddali widzę kolejne grupy. Postanawiam więc szybko zawrócić aby choć chwilę pobyć samemu na szczycie. Wracam więc raźnym tempem do miejsca gdzie jest wejście na Wysoką. Po drodze na szczyt jest parę miejsc gdzie można zrobić ciekawe zdjęcie ale najlepsze widoki są i tak z samego szczytu.
Na szczycie niestety nie ma żadnej tabliczki więc jako dowód wejścia możemy jedynie zrobić sobie zdjęcie na tle pięknych widoków.
Większa galeria znajduje się tutaj.
Poniżej natomiast zapis GPS trasy.