Radziejowa jest najwyższym szczytem Beskidu Sądeckiego – 1262 m n.p.m. Ze względu na dość proste wejście oraz wieże widokową (aktualnie w remoncie) z której można podziwiać wspaniałą panoramę Tatr jest jednym z przyjemniejszych do zdobycia szczytów Korony Gór Polski.
Zdobyć ją można wędrując około 4 godzin czerwonym szlakiem z Rytra. Tym samym szlakiem ale z drugiej strony z Krościenka nad Dunajcem to około 6 godzin wędrówki. Podobny czas potrzebny będzie do jej zdobycia najpierw zielonym bądź niebieskim szlakiem, a potem czerwonym ze Szczawnicy.
Możemy w końcu wystartować z Rytra niebieskim, a potem czerwonym z Wielkiej Przehyby co skróci ten czas do około 4 i pół godziny.
W końcu najkrótsza trasa prowadzi z przełęczy gromadzkiej w miejscowości Obidza. Stąd będzie to jakieś 1,5 godziny najpierw niebieskim, a od Wielkiego Rogacza czerwonym szlakiem. Taką też trasę postanawiam wybrać na swoją wędrówkę.
Autem podjedziemy bez problemu aż pod samą przełęcz na której znajduje się niewielki leśny, darmowy parking. Kluczem jest tu słowo niewielki więc jeśli wybierzemy się za późno na naszą wycieczkę może nie starczyć na nim dla nas miejsca. Czym wcześniej więc się na nim znajdziemy tym większa szansa na zaparkowanie w cieniu drzew. Zaraz koło parkingu znajduje się znak ze wszystkimi szlakami które tędy przebiegają, a jest ich całkiem sporo.
Praktycznie od razu wychodzimy na niewielką ale dość rozciągniętą polanę będącą rewelacyjnym punktem widokowym na Tatry. Szlak jest tutaj szeroką polną drogą więc możemy spokojnie podziwiać widoki bez problemu wędrując przed siebie.
Po około 20 minutach wejdziemy w las, a następnie schodzimy z drogi w prawo w wąską ścieżkę, którą można przegapić jeśli zbytnio się zamyślimy. Ścieżka ta również używana jest przez rowerzystów więc warto wsłuchiwać się czy nikt akurat nie zjeżdża. Szczególnie jeśli idziemy z dziećmi. Przy mojej pierwszej wędrówce tamtędy dwóch raczej mało rozsądnych chłopaków zjeżdżało ile fabryka dała i mimo gęstej roślinności niewiele sobie robiła z idących ludzi, którzy musieli zeskakiwać ze ścieżki żeby nie zostać rozjechanymi.
Na szczęście jest to krótki odcinek i po chwili wychodzimy na znowu szeroką drogę pnącą się na Wielki Rogacz. Przed szczytem będzie całkiem przyjemne miejsce na odpoczynek i podziwianie widoków oraz charakterystyczny kamień z metalowym krzyżem.
Na Wielkim Rogaczu zmieniamy szlak na czerwony. Oficjalnie jesteśmy w połowie drogi. Praktycznie aż do przełęczy Żłóbki będziemy teraz wędrować zboczem z pięknymi widokami na południowy zachód. Schodząc do przełęczy w końcu możemy zobaczyć także nasz cel – Radziejową.
Na przełęczy musimy skręcić w prawo w drogę pnącą się do góry. Ja w tym miejscu zszedłem trochę niżej szukając ciekawszych widoków ale droga którą do tej pory szliśmy schodzi cały czas w dół więc nie warto. Od przełęczy czeka nas natomiast krótkie ale dość intensywne podejście na szczyt. Za nami cały czas otwierają się nowe widoki na Pasmo Radziejowej i Małe Pieniny, aż człowiek cieszy się na myśl co by zobaczył z wieży na szczycie. Właśnie – co by zobaczył bo wieża jest od paru lat remontowana, a wskutek zalesienia bez niej ze szczytu nic nie widać.
Charakterystycznym punktem jest tutaj obelisk przypominający ten na Turbaczu ale bardziej czerwony. Widoki można w takiej sytuacji podziwiać wracając parędziesiąt metrów i skręcając w lewo w stronę przecinki. To chyba aktualnie najwyższy punkt Radziejowej z którego cokolwiek widać.
Jeśli planujemy schodzić tą samą drogą do auta, a chcemy na przykład napić się herbaty to zjeżdżając w dół można zatrzymać się w Bacówce na Obidzy. Można też tam podbić książeczkę KGP lub do GOT PTTK.
Cała galeria znajduje się tutaj.
Poniżej natomiast zapis GPS zdobycia szczytu.