Starożytni Egipcjanie aby ochronić groby swych Faraonów u wejścia umieszczali zaklęcia ochronne / klątwy, aby odstraszyć potencjalnych rabusiów. Aktualnie jednak terminem klątwa / zemsta faraona określa się wszelakie dolegliwości które dotykają turystów wypoczywających bądź zwiedzających Egipt. Jak to z tym “faraonem” rzeczywiście jest? Jak wygląda i co go powoduje? Jak się ochronić?
Klątwa faraona ma u każdego człowieka inny przebieg i inne objawy, do najczęstszych z nich należą:
– biegunka;
– zawroty głowy;
– podrażnienia skóry, wysypka, reakcje alergiczne bądź zapalne;
– bóle całego ciała.
Spowodowana jest przez następujące czynniki:
– zmianę flory bakteryjnej – jedziemy na drugi koniec świata gdzie w skutek innego klimatu rozwinęły się inne mikroorganizmy, które dla naszego organizmu są obce, a więc organizm starając się ich pozbyć zaczyna sprawiać nam takie czy inne niespodzianki.
– zmianę menu – gdyby do Polski przyjechał taki Egipcjanin i zjadł na obiad schabowego z ogórkiem kiszonym, a do tego popił by świeżym mlekiem to dopadła by go “zemsta Piasta” i tak samo jest z nami, jeśli zaczniemy się przejadać albo mieszać produkty których mieszać się nie powinno to żołądek z oczywistych względów odmówi na posłuszeństwa.
– odwodnienie, przegrzanie organizmu – wskutek innego klimatu popełniamy błędy za które później słono płacimy, leżymy za długo na słońcu, nie okrywamy głowy i ramion, a także pijemy mało wody sądząc, że skoro nie doskwiera nam pragnienie to pewnie wszystko jest w porządku.
Wszystkie te czynniki nakładając się prowadzą do różnych dolegliwości, które po powrocie do domu określamy mianem klątwy faraona. Z grup z którymi miałem styczność w większości około 90% osób dotknęła zemsta w takiej czy innej postaci. Ja osobiście należę do tych szczęśliwców których akurat faraon polubił i na którego swojej klątwy nie rzucił.
Jeśli należycie do osób które dużo podróżują, piją surową wodę z kranu czy z górskich źródełek, a także jedzą świeże owoce i ogólnie nie starają się specjalnie aby w ich otoczeniu wszystko było sterylne nie powinny się klątwy obawiać. Należy pamiętać jedynie o piciu dużej ilości płynów oraz nie przesadzanie z posiłkami. Można a nawet należy próbować wszystkich lokalnych potraw czy przysmaków, np owoców z bazarów, świeżo wyciśniętych soków czy placka z ręki. Osobiście piłem nawet wodę bezpośrednio z Nilu gdyż według pewnego powiedzenia: “ten kto napije się wody z Nilu na pewno kiedyś wróci do Egiptu”. Nadal żyję i czuje się dobrze, a to znaczy, że się da. Chciałbym przy okazji obalić pewien mit, a mianowicie, że alkohol szczególnie wódka ma mieć jakoby ochronną moc i oddalać widmo “klątwy faraona”. Niestety z moich obserwacji wynika iż nie ma to żadnego znaczenia, a nawet może być szkodliwe. Po pierwsze setka wódki która wpadnie do żołądka nie dość, że szybko zostanie rozcieńczona przez skonsumowane obiad to jeszcze szybko rozprawią się z nią kwasy żołądkowe i aby naprawdę zadziałał trzeba by tych setek wypić z dziesięć. Po drugie alkohol podnosi ciśnienie krwi, rozgrzewa oraz odwadnia co jest szczególnie niebezpieczne na pustyni i przy wysokich temperaturach. Poza tym nie wolno pić alkoholu w sytuacji gdy mamy objawy “klątwy”, nie dość, że powoduje dalsze podrażnienie żołądka i jelit to może obniżać działanie lekarstw. Widziałem przypadki osób które zabrały parę butelek wódki, lub codziennie piły w barze jak najwięcej alkoholu, a i tak w połowie wycieczki musiały dostać zbawienny zastrzyk od lekarza.
A właśnie: lekarz i lekarstwa. Po pierwsze bardzo dobrym i tanim lekarstwem jest lokalny Antinal w który warto się zaopatrzyć już na miejscu aby mieć na “czarną godzinę”, a poza tym jeśli poczujemy się źle nie ma co czekać ale od razu odwiedzić naszego lekarza aby jak najszybciej uporać się z tym problemem, a nie czekać na komplikacje. Zastrzyk który daje lekarz działa bardzo szybko i praktycznie tego samego dnia można dalej cieszyć się z przygody.
Istnieje jeszcze jedna metoda na zapobiegnięcie lub złagodzenie objawów „zemsty faraona”. Polecam na jakieś 2 tygodnie przed wyjazdem zacząć zażywać jakiś probiotyk np Multilac, (jedna kapsułka/tabletka dziennie) oraz codziennie przez cały pobyt w Egipcie. Ja i moi bliscy zawsze tak robimy i zemsta nas nie dopadła 🙂
Fakt, też o tym słyszałem ale do tej pory nie spotkałem nikogo kto tą metodę stosował 🙂 dzięki za info 🙂