Avencast – Rise of The Mage
Będąc jeszcze niemowlęciem zostajemy znalezieni przez „pustelnika” w koszu spływającym spokojnie rzeczką. Ów pustelnik staje się naszym opiekunem i szybko odkrywa, że posiadamy ponadprzeciętny talent do magii. Nasz nowy opiekun prawdopodobnie jest „magiem na emeryturze” gdyż rozpoczyna naszą pierwszą magiczną edukację. Z czasem uczeń przerasta mistrza, a nasz głód magicznej wiedzy pcha nas do Akademii Avencast.
Tam jednak okazuje się, że nasza wiedza w porównaniu do innych adeptów sztuk magicznych jest trochę wyższa co skutkuje sennością na wykładach która zostaje niestety zauważona przez jednego z naszych nauczycieli. Pech wkrótce przeradza się okazję do wykazania się, gdyż wezwani „na dywanik” dostajemy szansę do zdania egzaminu końcowego na maga. Oczywiście ponieważ czujemy się znudzeni wykładami i pewni siebie wyruszamy na wykonanie zadań związanych z naszym egzaminem. Zadania są bardzo zróżnicowane i momentami zabawne. Nie będę zdradzał na czym poszczególne polegają, a powiem tylko, że jedno z nich zaprowadzi nas do krypty naszej szanownej akademii w celu „uspokojenia” ducha założyciela tejże akademii.
Zwiedzimy także bardzo ładną graficznie lokacje gdzie będziemy szukać naszego kamienia-duszy który to potrzebny jest każdemu magowi do wyboru ścieżki którą pragnie kroczyć.
Po wykonaniu wszystkich zadań zadowoleni z siebie powracamy do akademii aby zasłużenie odebrać nominację na maga. Niestety podczas naszej nieobecności akademia została zaatakowana przez hordy demonów. Atak nastąpił szybko i nieoczekiwanie więc większość mieszkańców Avencast została wycięta do nogi lub zamieniona w demonicznych sługusów. Resztki niedobitków schowały się w chronionym magicznie pokoju oczekując wybawienia. Oczywiście jako jedyny w pełni zdrowy i chętny, choć jeszcze młody mag, zgłaszamy się na ochotnika na samobójczą misję ratowania świata. Od tego momentu wykonujemy większe i mniejsze zadania mające na celu wyplenienie demonów i zamknięcie między wymiarowych wrót przez które przybyły. Zadanie okazuje się ciekawe choćby z tego powodu, iż zaczynamy poznawać naszą historię – z poszczególnych rozmów, z kawałków pism które znajdujemy podczas naszej misji, a jest ona godna poznania. Ostatecznie sami przechodzimy przez wrota aby zaatakować wroga w sercu jego pałacu – dosłownie i w przenośni. Po drodze do ostatecznego zwycięstwa dowiemy się jeszcze wielu rzeczy o sobie, a nasza historia okaże się bardzo rozbudowana i wielopoziomowa. Nie będę jej tu opowiadał aby nie zdradzać szczegółów zainteresowanym.
Gra się naprawdę przyzwoicie i przyjemnie. Mnogość czarów i ogólnie przyjemna grafika daje wiele godzin dobrej zabawy. Muzyka dobrana jest bardzo dobrze, a pojawiające się zagadki logiczne mile urozmaicają rozgrywkę.
Teraz do części finansowej. Ile zapłacimy za tą przyjemność? I tu niespodzianka, na popularnych portalach aukcyjnych dostaniemy tą gierkę już za 9,00 zł co uważam za bardzo przyzwoitą cenę jak za pudełkową wersje gry. Nic tylko kupować i cieszyć się grą o ile takie klimaty nam odpowiadają.
4 komentarze
Jakub Milczarek
Kiedy zacząłem czytać ten wpis to liczyłem, że po pierwszym zdaniu okaże się, że bohater ma na imię Mojżesz 😛 – ot takie skojarzenie…
Co do opisu samej gry to jakoś mnie nie przekonałeś, może też dlatego, że ja generalnie nie przepadam za grami. Tak czy inaczej cena 9 zł jest dla mnie zaskoczeniem!
Świętokrzyski Włóczykij
Co do Mojżesza to nie ta „bajka” 😉 a jeśli chodzi o samą grę to oczywiście co kto lubi.
Spooky
Wygląda nieźle ciekawe, rozumiem ze to jest jakieś RPG typu Hack and slash ?
Ps. Do wpisu dodał bym jeszcze wymagania programu 😛
Świętokrzyski Włóczykij
Tak, to jest taki action RPG. Co do wymagań to łatwo je znaleźć w internecie, a nie mogę sprawdzić czy minimalne podawane na opakowaniu są faktycznie minimalne więc się na ten temat nie wypowiadałem 🙂