Wyprawy

Wyprawa na północ Polski – Rozewie, Róża Północy i Hel

Wczesnym rankiem po krótkim śnie w Gdańsku postanowiłem wyruszyć dalej na północ w kierunku Władysławowa. Pogoda zapowiadała się pięknie, a bezchmurne niebo motywowało do dalszej podróży.

Władysławowo o tej porze roku przeżywało oblężenie turystów więc tocząc się powoli przez miasto kierowałem się na Przylądek Rozewie – niegdyś uważany za najbardziej na północ wysunięty punkt Polski. Aktualnie stracił ten status na rzecz niedaleko położonej Jastrzębiej Góry. Tutaj jednak nadal jest co nieco do zwiedzania. Na terenie przylądka znajduje się rezerwat przyrody o tej samej nazwie oraz latarnia morska o największym zasięgu nominalnym ze wszystkich latarni polskiego wybrzeża – oczywiście udostępniona dla turystów.

Galeria z Rozewia dostępna tutaj.

Stamtąd udałem się ku Gwieździe Północy czyli aktualnie najbardziej na północ wysuniętemu punktowi Polski leżącym w Jastrzębiej Górze. Niewielki obelisk oczywiście nie stoi na rzeczywistym punkcie który położony jest trochę na północ. Z klifu za obeliskiem można zobaczyć faktyczny … gdzieś na plaży omywanej falami Morza Bałtyckiego.

Więcej zdjęć Gwiazdy Północy tutaj.

Po powrocie do Władysławowa okazało się, że pociąg na Hel mam dopiero za godzinę więc spokojnie oddałem się wędrówkom po mieście z czego większość czasu spędziłem w rozłożonych niedaleko plaży namiotach z szyldami … „wielka wyprzedaż książek”. Czego tam nie było, żeby przejrzeć wszystko musiałby mieć z tydzień czasu, a nie godzinę. No cóż, czas szybko mijał, a z daleka usłyszałem gwizd zbliżającego się mojego pociągu. Spokojnie udałem się na peron i zająłem miejsce na górze piętrowego wagonu. Pociąg nie jedzie specjalnie szybko ale to nawet zaleta. Momentami w oknach po obu stronach wagonu można zobaczyć morze, a domy i drzewa wydają się na wyciągnięcie ręki … i czasem są.

Na Helu oprócz Rezerwatu „Helskie Wydmy”, fokarium, piaszczystych plaż, portu, latarni i wielu zabytków warto poświęcić dłuższą chwilę na zwiedzenie Rejonu Umocnionego Hel (przyda się latarka lub czołówka). Sama historia obrony Helu jest dość długa – bronił się od 1 września do 2 października i można znaleźć na ten temat wiele informacji w internecie. Ja wspomnę tylko o paru rzeczach. Zaraz po odzyskaniu przez Polskę niepodległości pojawiły się pomysły przemienienia tego terenu na obszar umocniony. W 1921 roku uruchomiono linię kolejową oraz wybudowano drogę bitą z Juraty do Helu poprowadzoną strategicznie lasem z licznymi zakrętami. Od 1931 w osadzie Hel rozpoczęto budowę portu wojennego. Uruchomiono także kolej wąskotorową (26km), stacjonarne stanowiska artyleryjskie oraz wiele obiektów militarnych. W planach lądowej obrony wybrzeża zakładano, że Hel ma się bronić maksymalnie 14 dni, w rzeczywistości bronił się ponad 2 razy dłużej, od 11 września odcięty całkowicie od reszty wojsk. Bronił się przed atakami z wody, lądu i powietrza. Wysadzono latarnie dla utrudnienia namiarów artyleryjskich przez przeciwnika, a w czasie walk lądowych 30 września wysadzono zaporę minową, przerywając półwysep i tym samym Hel stał się czasowo wyspą. Ogólnie polecam zapoznać się z historią obrony Helu bo jest bardzo ciekawa.

Galeria z Helu znajduje się tutaj.

Ja po długim zwiedzaniu zażyłem jeszcze kąpieli w zimnym morzu i postanowiłem powrócić do domu.

One Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *