Szalone Nożyczki – Teatr Bagatela
Większości osób teatr kojarzy się z nudnymi przedstawieniami lektur w szkole podstawowej czy liceum. Uczniowie chcąc czy nie chcąc zaganiani byli (a pewnie i dalej są) na przedstawienia, które nie pozostawiały w późniejszych latach zbytniego zainteresowania teatrem i tym jak prawdziwa sztuka może być doskonałym sposobem na spędzenie wieczoru.
Ostatnio opisywałem spektakl Mayday, a wczoraj wybrałem się na Szalone Nożyczki. O ile ten pierwszy był świetnie prowadzoną komedią, którą oglądało się jak większość przedstawień teatralnych tak te drugie przedstawienie podzielone było na trzy wyraziste części. W części pierwszej poznajemy praktycznie codziennie życie pracowników salony fryzjerskiego i ich klientów. Życiowe sytuacje przeplatają się z humorem słownym i sytuacyjnym, a widz nie spodziewa się tego co ma za chwilę nastąpić. Oto bowiem uprzykrzająca życie fryzjerów sąsiadka z góry – światowej sławy pianistka zostaje zamordowana w swoim mieszkaniu … nożyczkami. Po chwili pojawia się policja i zatrzymuje wszystkich obecnych: pracowników i klientów zakładu. W tym momencie przechodzimy do drugiej części spektaklu. Zapalają się światła na widowni, a przybyli policjanci proszą publiczność o pomoc przy rekonstrukcji zdarzeń poprzedzających morderstwo, a później przy przesłuchiwaniu świadków – i tak publiczność ma możliwość odpytania „podejrzanych”. Oczywiści aktorzy potrafią świetnie improwizować i nie tylko wyjść z ognia krzyżowych pytań publiczności ale i humorystycznie się odgryźć co buduje jeszcze głębszą relację spektakl-widz. Po przesłuchaniu wszystkich świadków zarządzane jest głosowanie wśród publiczności aby podjąć decyzję kto jest winny zbrodni. Tutaj pojawia się kolejna niespodzianka bo to od tego jak zagłosuje publiczność zależy dalszy ciąg spektaklu. W tej sytuacji można go obejrzeć parokrotnie i za każdym razem zobaczyć zupełnie inne zakończenie.
Wspaniały interaktywny spektakl gdzie widzowie stają się częścią przedstawienia. Polecam.