
Polska – Grecja U21
Jakoś specjalnie nie przepadam za oglądaniem meczy. Zdecydowanie bardziej wolę sam pograć, tym bardziej, że ostatnio nasza reprezentacja nie ma czym się pochwalić. Kiedy więc pojawiła się propozycja wyjścia wieczorem na spotkanie Polska – Grecja poniżej 21 lat miałem mieszane odczucia.
Znajomy twierdził, że jest to zupełnie inna piłka niż gra nasza reprezentacja i naprawdę warto zobaczyć. Wybrałem się więc i muszę powiedzieć, że nie żałuje.
Bilet kosztował 10zł, a dla zorganizowanych grup ze szkół wejście było gratis – uważam to za świetną promocję piłki nożnej. W ogóle dużą część kibiców stanowiła młodzież oraz rodziny z dziećmi, często wymalowani z szalikami i flagami. Naprawdę po wejściu na stadion odnosiło się przyjemne wrażenie, że jest to wydarzenie, które na żywo mogą oglądać całe rodziny.
Sama gra naszych młodych reprezentantów była na bardzo wysokim poziomie i naprawdę z przyjemnością oglądało się to spotkanie. Przez całe dwie połowy nasi biegali, walczyli, dryblowali i cały czas budowali swoją przewagę na boisku. Kiedy dochodziło do ataku to był to często przemyślany atak pozycyjny z włączeniem skrzydeł i technicznie poprawnymi zagraniami. Momentami czułem się jakbym oglądał jakiś porządny zagraniczny zespół.
Po pierwszej bezbramkowej połowie zastanawiałem się co będzie dalej. Nasi grali świetnie ale nie potrafili pokonać bramkarza Greków. Już zaczynałem się obawiać, że „będzie jak zwykle” czyli nasi stracą siły w drugiej połowie i pomimo przewagi przy piłce przegramy. Jakież było moje zdziwienie gdy od pierwszych minut drugiej połowy nasi nie słabli w wysiłkach strzelenia bramki. W 60-tej minucie po bardzo ładnej akcji padł pierwszy gol. Na trybunach szał, krzyki i radość. „Jeszcze jeden” skandowała publiczność i w 79-tej minucie dostała kolejną bramkę. 2:0 dla Polski! Na trybunach śpiewy, fala i wielkie polskie flagi.
Grecy jednak nie chcieli tanio sprzedać skóry i chwilę później bo w 84-tej minucie odpowiedzieli niespodziewanie bramką kontaktową. Entuzjazm na trybunach trochę opadł ale najgorsze miało dopiero się wydarzyć. Grecy czując szansę na remis zaatakowali ze zdwojoną siłą co skończyło się podyktowaniem dla nich przez sędziego karnego w 89-tej minucie. Po niecelnym strzale Greka z trybun zerwali się ludzie z okrzykiem radości. Ktoś zaintonował Mazurka Dąbrowskiego i po chwili cały stadion śpiewał hymn narodowy.
Sędzia doliczył trzy minuty ale na stadionie panowała już atmosfera zwycięstwa. Dopełnieniem meczu był trzeci gol dla Polski który padł w ostatniej minucie. Naprawdę świetne widowisko, które bardzo przyjemnie się oglądało.


3 komentarze
Jakub Milczarek
Nie wierzę! Ty na meczu – potrafisz mnie jednak zaskoczyć 🙂
kefir
Zdecydowanie lepiej pograć samemu niż oglądać mecz w tv… tym bardziej reprezentacji.
Piłka nożna to najlepsza okazja żeby spotkac się ze strymi znajomymi, usiąść przy piwie i pogadać:)
Świętokrzyski Włóczykij
@Jakub – a widzisz 😛