Zamek w Siedlęcinie, a właściwie gotycka książęca (rycerska) wieża mieszkalno obronna to najlepiej zachowany obiekt tego typu w Polsce. Wieże takie były ciekawą alternatywą w czasach kiedy rycerstwo nie mogło budować własnych zamków. Mimo upływu lat i dwóch przebudów pozostała w praktycznie niezmienionej formie, a dziś w wyniku prac rekonstrukcyjnych i zabezpieczających ponownie można w jej wnętrzu poczuć się jak w średniowieczu.
Budowa wieży rozpoczęła się w 1313 roku na polecenie Henryka I Jaworskiego. Z trzech kondygnacji dwie dolne zajmowały pomieszczenia gospodarcze, a właściciele rezydowali na trzeciej. Na szczycie za blankami znajdował się dodatkowo ganek dla straży. W okolicach 1345 roku powstały ścienne polichromie na trzeciej kondygnacji. Wdowa po Bolku II sprzedała wieże rycerzowi Jenschinowi von Redern w 1386 roku. Ok. 1575 roku po pożarze dokonano przebudowy dodając między innymi czwartą kondygnację, zamurowując blanki, a całość pokrywając czterospadowym dachem gontowym. Pod koniec XVIII wieku wieża wykorzystywana była już tylko jako spichlerz. Zburzono otaczające ją mury oraz dobudowano dworek/oficynę w stylu barokowym. Ostateczna rozbiórka muru zakończyła się ok 1840 roku. Dopiero w 1880 odsłonięto malowidła ścienne, a pierwszych prac renowacyjnych i rekonstrukcyjnych doczekały się one dopiero 1936 roku. Pod koniec XX w. w wyniku pożaru podczas zorganizowanego w wieży festiwalu muzyki dawnej zniszczeniu uległ fragment dolnych pomieszczeń. W tym czasie dokonano też gruntownego remontu dachu. Od 2001 roku zamek jest własnością fundacji „Zamek Chudów”, a od 2006 roku trwają intensywne prace restauracyjne, renowacyjne, konserwacyjne, rekonstrukcyjne i archeologiczne.
Wieże warto zobaczyć nie tylko z powodu jej ciekawej konstrukcji ale i interesujących malowideł ściennych wykonanych w technice al secco i przedstawiających między innymi historię sir Lancelota rycerza Okrągłego Stołu.
Cała galeria znajduje się tutaj.
Co do historii sir Lancelota, to o ile dobrze pamiętam jest to jedno z najstarszych świeckich malowideł tego typu na ziemiach polskich, bo religijnych jest dość dużo…
Tak, zwykle tematyką takich malowideł w owym czasie była religia, a tu mamy znakomity przykład świeckiej sztuki 🙂
Pingback: Znajomi piszą: lipiec 2011 | Jakub Milczarek