Deadlight
Dość krótka platformówka zręcznościowo – logiczna, której akcja rozgrywa się w post apokaliptycznym świecie opanowanym przez zombie.
Od samego początku jest źle. Towarzyszka naszej grupy zostaje pogryziona przez zombie. Trzeba coś z tym zrobić. Na domiar złego do drzwi naszej kryjówki dobija się coraz więcej żądnych krwi żywych trupów. Wszyscy uciekają przez kanały wentylacyjne. Prawie wszyscy, bo pod nami łamie się drabina i zostajemy sam na sam z potokiem zombie zalewających pomieszczenie…
Tak zaczyna się historia Randalla Wayne’a, który w zniszczonym świecie próbuje odnaleźć swoją rodzinę. Gra wydana była w 2012 roku ale nadal może być bardzo atrakcyjna i warta poświęcenia jej paru godzin bo tyle zajmuje przejście całości i poznanie historii głównego bohatera i jego świata.
Sama historia nie porywa ale jest napisana i prowadzona w na tyle wartki sposób iż na pewno nie grozi nam nuda. Dodatkowo gra jest po prostu łatwa więc na pewno nie będzie sytuacji, że gdzieś utkniemy i sfrustrowani będziemy biegać po całej lokacji szukając wyjścia.
Grafika, mimo upływu lat jest nadal świetna, a tła wprost rewelacyjne i naprawdę klimatyczne. Mimo, że nasza postać porusza się w świecie 2D to wiele elementów oraz postaci wykorzystuje pełne 3D. Same zagadki jak już wspomniałem są proste natomiast jest jeden element, który trochę psuje klimat gry. Mianowicie druga lokacja, a właściwie jej wygląd i rozległość biorąc pod uwagę czym tak naprawdę jest to miejsce. O ile biega się po niej całkiem fajnie o tyle głębsze zastanowienie nad jej sensem i realnością może przynieść lekkie rozczarowanie.
Mimo, że jest to gra o zombie (tutaj nazywanych cieniami) to można ją przejść prawie bez użycia broni, a na pewno z minimalną ilością zabitych przeciwników.
Podsumowując – całkiem przyjemna platformówka na dłuższy wieczór. Co ciekawe gra ma dwa zakończenia z czego drugie nas zachwyci i zaskoczy albo pozostawi nas z bardzo mieszanymi odczuciami.