Uran to pierwiastek znany przede wszystkich z filmów o broni atomowej i elektrowniach. Nie każdy jednak wie, że w Polsce prowadziliśmy jego wydobycie.
Kopalnia Uranu w Kletnie. To tutaj na północnym stoku Żmijowca w Masywie Śnieżnika w latach 1948-1953 nasz ówczesny Wielki Brat wydobył łącznie 20 ton uranu po czym całość pod silną obstawą wojska wywiózł na wschód. Kopalnia obejmowała 20 sztolni, 3 szyby, a sumaryczna długość wszystkich wyrobisk górniczych wynosiła ponad 37 km.
Już w średniowieczu wydobywano tutaj żelazo, srebro i miedź, a tutejsze kopalnie miały opinię pechowych. Może właśnie z powodu wpływu niebezpiecznego promieniowania. Aktualnie udostępniona trasa turystyczna to około 400 metrów wyrobisk w sztolni 18. Ze względu na brak w niej rud uranowych jest w pełni bezpieczna. Natomiast w jednym miejscu będzie można zobaczyć, a nawet wziąć do ręki blendę smolistą czyli prawdziwą rudę uranową, której promieniowanie potwierdzi licznik Geigera.
Oprócz promieniotwórczych atrakcji na szczególną uwagę zasługuje nagromadzenie w kopalni olbrzymiej ilości przepięknych minerałów. Fluoryt, ametyst, kwarc mleczny i dymny, baryt, chalkopiryt, chalkozyn i malachit. Wszystkie one towarzyszyć nam będą przez praktycznie całą podziemną wycieczkę. Po prostu nie można się oderwać od podziwiania kolorowych i fascynujących form stworzonych przez naturę. Aż, szkoda kiedy cała wędrówka po około 45 minutach dobiega końca.
Ciekawostki które można jeszcze zobaczyć w kopalni to niewielka kolekcja starego sprzętu górniczego oraz zastawy ze szkła uranowego wyglądające bardzo hmm niepokojąco. Zimne, zielone światło wygląda tak obco, że aż wydaje się sztuczne.
Dojazd do kopalni jest prosty choć sama droga jest dość wąska więc trzeba zwracać uwagę przy mijaniu z innymi pojazdami. Na miejscu jest niewielki leśny parking, a do budki z biletami trzeba się kawałek „wspiąć” schodkami z motywującymi tekstami w stylu „dasz radę, jeszcze tylko kawałek”. Wybierając się na zwiedzanie warto zabrać bluzę lub polar bo w kopalni panuje stała temperatura 7 stopni na plusie co w połączeniu z wilgocią może być dość problematyczne. Tym bardziej jeśli na zewnątrz jest upał, a my ubrani jesteśmy w krótkie spodenki i podkoszulek.
Jeśli wszystkie kolorowe minerały rozbudzą w nas chęć posiadania czegoś choć trochę podobnego na pamiątkę to polecam zjechać troszkę w dół autem, a tam na parkingu przy wiacie znajduje się hałda na której po kilku minutach można znaleźć mnóstwo wspaniałych okazów minerałów.