Niespodzianka na parkingu
Niewiele rzeczy jest w stanie mnie zirytować lub wyprowadzić z równowagi. Wielu znajomych twierdzi wręcz, że mam anielską cierpliwość do ludzi i sytuacji. Jednak kiedy widzę chamstwo, cwaniactwo bądź głupotę nie mogę stać bezczynnie.
Wracając koło 22 do domu szukałem miejsca parkingowego. Kraków generalnie jest pod tym względem bardzo ciężki i muszę przyznać, że przez wiele lat mieszkania w tym mieście w różnych dzielnicach widzę, że sytuacja jedynie się pogarsza. Aut z każdym rokiem przybywa, a miasto zamiast budować parkingi to jedynie powiększa obszar płatnej strefy parkingowej i wydaje pozwolenia na budowę kolejnych osiedli.
Na moim aktualnym osiedlu jest z tym spory kłopot i czasem trzeba poświęcić ponad 15 minut na szukanie gdzie można się jeszcze wcisnąć. Taką też sytuację miałem parę dni temu kiedy to musiałem szukać wolnego miejsca po bocznych uliczkach. Na szczęście znalazłem wolne miejsce na parkingu obok, którego dwa zdjęcia przedstawiam poniżej.
Jak łatwo zauważyć ze zdjęć powyżej parking przystosowany jest do parkowania skosem ale z jakiegoś nieznanego mi powodu wszyscy stoją na nim prostopadle. Tak było i owej nocy z tym, że miejsc było znacznie więcej, a ja postanowiłem zaparkować przy lewym skraju parkingu (zdjęcie 2). Po wyjściu z auta zdałem sobie jednak sprawę, że zostawiłem cały trójkąt parkingu, którego nijak nie da się wykorzystać (chyba, ze ktoś postawi motocykl). Dodatkowo widoczny na zdjęciu znak uniemożliwia w tym miejscu parkowanie prostopadłe.
Postanowiłem więc poprawić się i zaparkować zgodnie z przepisami i przeznaczeniem parkingu. Widocznego na zdjęciu Sharana w owym czasie nie było więc tym bardziej nie stanowiło to jakiegoś problemu. Dodatkowo pomyślałem sobie, że może ci parkujący aktualnie prostopadle nie zauważyli, że parking jest „skośny” albo rano pojadą do pracy, a ja zaparkowany wtedy prostopadle na „skośnym” parkingu będę wyglądał jak jeleń.
Jakież było moje zdziwienie gdy idąc po dwóch dniach do auta zobaczyłem, że całe poobklejane jest pięknymi „karnymi ku**sami za hu**we parkowanie”. W pierwszej chwili trochę się zirytowałem ale najlepsza naklejka czekała mnie od strony kierowcy. Tam to miałem naklejoną instrukcję (niestety nie znalazłem na internecie) jak powinno się parkować. Piękna infografika pokazywała, że złe parkowanie to takie kiedy parkujemy prostopadle zostawiając powyżej ok 40 cm pomiędzy autami, za to dobre parkowanie to takie na którym praktycznie auta stały lusterko w lusterko. Przyznam, że uśmiałem się tak z tej grafiki, że od razu „zeszła” ze mnie cała irytacja. Trzeba mieć niezły problem ze sobą, aby jedynej osobie, która na parkingu stanęła prawidłowo nakleić pouczenie jak powinno się parkować i jeszcze dobrać grafikę niezgodną z konstrukcją parkingu. Po prostu jakiś mistrz parkowania!
Na moje szczęście, a pewnie ku irytacji samozwańczego wioskowego szeryfa od parkowania, przez cały dzień padał deszcz więc wszystkie naklejki same już zaczęły spływać z auta i żadnych problemów z ich odklejeniem nie miałem. Co ciekawe jechałem akurat do znajomego pod którego blokiem jest bardzo podobny parking ale różnica jest taka, że ludzie tam najwyraźniej mają więcej oleju w głowie i parkują prawidłowo co zresztą można zobaczyć na poniższym zdjęciu.
Pominę już fakt, że generalnie parkingi skośne są lepsze gdyż łatwiej jest na nich zaparkować oraz wyjechać (choćby ze względu na widoczność) ale to chyba oczywiste dla każdego kto ma prawo jazdy.
Cała ta sytuacja skłoniła mnie do dwóch refleksji:
– sensu naklejania czegokolwiek na czyimś aucie oraz
– myśleniu przed ocenieniem czyjegoś parkowania.
Przez ostatnie lata widziałem tyle ciekawych sytuacji, że nigdy nie pozwalam sobie na nerwy z powodu zaparkowanego przez kogoś auta. W najgorszym przypadku traktuje go jako przeszkodę którą muszę ominąć i zaraz po jej ominięciu staram się nie myśleć o tym w ogóle. Dlaczego?
Sytuacja 1:
Stoję sobie na parkingu i czekam w aucie na żonę. W tym czasie po przeciwnej stronie podjeżdża średniej wielkości auto i parkuje tak, że zajmuje … dwa miejsca parkingowe. Po chwili wysiada z niego drobna kobieta otwiera bagażnik, wyjmuje z niego składany wózek dla niepełnosprawnych. Podjeżdża nim następnie pod drzwi od strony pasażera i przenosi córkę na ten właśnie wózek. Chwilę później oddalają się na zakupy. Gdyby ktoś nie widział tej sytuacji, a podjechał na parking parę minut później mógłby się gorączkować, że ktoś zaparkował na dwóch miejscach. Nawet widziałem takie zdjęcia gdzieś w internecie z obraźliwymi podpisami. Jednak czy któraś z tych wylewających swoje żale na forach w internecie osób chciała by się zamienić z tą matką lub niepełnosprawnym dzieckiem miejscami? Jakoś w to wątpię, a jestem powiem, że nie jeden samozwańczy szeryf nakleiłby dodatkowo takiej osobie naklejkę. Dodam jeszcze, że wyjeżdżając z parkingu zwróciłem uwagę i wszystkie miejsca przeznaczone dla niepełnosprawnych były już zajęte.
Sytuacja 2:
Tutaj akurat miałem okazje zaobserwowania dwóch zjawisk. Po pierwsze wskutek tego, że ktoś zaparkował przy linii rozdzielającej miejsca parkingowe, parkująca później kobieta również musiała zaparkować trochę poza wytyczonym miejscem aby mogła w ogóle wysiąść z auta. Następnie zabrała dziecko w foteliku i wyszła na zakupy. Niestety zaraz po jej odejściu przyjechał kolejny samochód ale tym razem jego kierowcą był szeryf parkowania. Pokiwał on z politowaniem głową i aby dać nauczkę „niesfornemu kierowcy” stanął jak najbardziej poprawnie i uniemożliwiając tym samym otwarcie drzwi w aucie matki po stronie pasażera. Łatwo można sobie wyobrazić minę kobiety, która wróciła później z dzieckiem do auta i nie była w stanie go do niego wsadzić bo szeryf parkowania chciał dać jej nauczkę. Szkoda, że dodatkowo nie nakleił naklejki. Pewnie wtedy poczułby się zupełnie spełniony ze swojej wielkiej misji.
Sytuacja 3:
Pod koniec zimy wracałem do domu autem. Mimo iż przez ostatnie parę dni było bardzo ciepło to tego dnia spadł lekki śnieg. Na parkingu aut było niewiele, a wszystko pokryte było cienką białą warstwą puchu. Postanowiłem nie ryzykować czy trafię w linie i zaparkować koło stojących już w rządku aut. Rano śniegu oczywiście już nie było, a ja, jak się okazało stoję idealnie na dwóch miejscach parkingowych. Dodatkowo, aut obok których stanąłem już nie było. Brakowało tylko jakiegoś szeryfa co by nauczył mnie poprawnego parkowania…
Sytuacja 4:
Kiedyś mieszkając jeszcze na innym osiedlu gdzie linie były porysowane byłem świadkiem kolejnej ciekawej sytuacji. Na jednym z miejsc stało duże auto dostawcze – sąsiedzi się przeprowadzali. Przez pół dnia mieli znosić rzeczy do auta. Auto zajmowało całą przestrzeń między liniami. W międzyczasie podjechał kolejny sąsiad. Coś tam przedyskutowali i stanął on tak żeby można było do auta dostawczego spokojnie wnosić rzeczy. Po jakimś czasie dostawczak odjechał, a sąsiad jakiś czas później przeparkował się zgodnie z liniami. Jednak przez dobre pół dnia stał prawie tak jak na zdjęciu poniżej, a przez jakiś czas po odjeździe przeprowadzki po prostu na dwóch miejscach. Można by zapytać czemu nie stanął jedno miejsce dalej? Dlatego, że gdyby tak zrobił i przyjechało kolejne auto to cała zabawa zaczęła by się od nowa. A tak to sam zaparkował oraz zagwarantował, że nikt nie zastawi sąsiadowi auta podczas przeprowadzki. Chyba, że w międzyczasie pojawiłby się szeryf z naklejkami …
Takich i wielu innych uzasadnionych sytuacji parkowania innego niż tylko prostopadle po liniach widziałem bardzo dużo. Dlatego właśnie uważam, że naklejanie jakichś „karnych” naklejek powinno być nie tylko zakazane ale wręcz tępione. Taki pseudo szeryf myśli, że wypełnia misję uświadamiania społeczeństwu prawidłowych zasad parkowania, a tak naprawdę jedynie jest wrzodem dla osób, które realnie musiały zaparkować w ten czy inny sposób.
Jako ewentualny przykład kartki którą znalazłem w Internecie, a która wydaje mi się wystarczającym zwróceniem uwagi osobie, której parkowanie uważamy za złe, zamieszczam poniżej.
Oczywiście nie mówię, że każda osoba, która stoi nietypowo lub po prostu źle nie jest temu winna i nie zrobiła tego z premedytacją. Od oceny takiej sytuacji są jednak odpowiednie służby i to do nich powinno się zgłaszać takie sytuacje, a nie próbować „rozwiązywać” je na własną rękę.
Dodam jeszcze jedną, tym bardziej pozytywną rzecz. Ostatnio zauważyłem, że pod sklepami pojawiają się coraz częściej dodatkowe miejsca parkingowe dla rodziców z dziećmi. Tutaj należy zwrócić uwagę na fakt iż takie miejsca są znacznie szersze niż zwykłe miejsca parkingowe. Widać, że projektował je ktoś kto ma pojęcie, że w samochodzie dziecko może jechać w siedzisku razem z którym później się je z tego auta wyjmuje, a na co musi być miejsce. Przykład poniżej.
Podsumowując krótko kwestie parkowania i oceny zachowania innych:
– Nie zakładaj, że każdy jest cwaniakiem co chce wykorzystać okazję
– Nie znasz początku historii to nie oceniaj
– Uważasz, że kierowca dopuścił się wykroczenia – zgłoś odpowiednim służbom. Oni są od realnej oceny i wymierzenia kary dla ewentualnego winnego. Nie jest nim wiejski szeryf z naklejkami kut*sów!
– Myśl, myśl i jeszcze raz myśl – to naprawdę nie boli, a może oszczędzić wiele nieprzyjemności Tobie i innym uczestnikom ruchu.
8 komentarzy
Sławek
Trzeba być faktycznie *****, żeby krytykować za parkowanie prostopadłe. Weź modele z otwieranymi drzwiami i poćwicz to może się dowiesz dlaczego.
Świętokrzyski Włóczykij
@Sławek – Polecam przeczytać artykuł tak ze 3 razy to możesz zrozumiesz jego intencje, a jak nie to cofnąć się do podstawówki gdzie uczą czytania ze zrozumieniem.
Sławek
Czytałem. Ale jak się jest „jedynym dobrze parkującym”, przynajmniej we własnym mniemaniu to można mieć też przekonanie, że się zajebiście pisze. Poza tym odniosłem się do fragmentu, tego wprowadzającego. Jak już tam jest popis możliwości to chyba mogę się do tego odnieść. A może nie mogę?
Świętokrzyski Włóczykij
@Sławek – Po primo – jak się cytuje, a wskazuje na to użycie „” to należy zrobić to zgodnie z prawdą, a nie swoim widzimisię. Nigdzie nie napisałem, że jestem jestem „jedynym dobrze parkującym”, a że „Trzeba mieć niezły problem ze sobą, aby jedynej osobie, która na parkingu stanęła prawidłowo nakleić pouczenie jak powinno się parkować i jeszcze dobrać grafikę niezgodną z konstrukcją parkingu”. Chyba logiczne?
Po secundo – Chyba jasno wyjaśniłem powód mojego parkowania ale przytoczę jeszcze raz: „Postanowiłem więc poprawić się i zaparkować zgodnie z przepisami i przeznaczeniem parkingu. (…) Dodatkowo pomyślałem sobie, że może ci parkujący aktualnie prostopadle nie zauważyli, że parking jest „skośny” albo rano pojadą do pracy, a ja zaparkowany wtedy prostopadle na „skośnym” parkingu będę wyglądał jak jeleń.” – chyba logiczne? Tym bardziej jeśli nie jest się stałym mieszkańcem danej dzielnicy i nie ma się wiedzy, że mieszkańcy przyjęli inny sposób parkowania.
Po tertio – rozumiem, że pisząc o tekście „wprowadzającym” masz na myśli pierwszy akapit. Zastanawiam się więc czy naklejanie czegokolwiek na aucie nie będącym Twoją własnością (bez pozwolenia) uważasz za normalne? Dla mnie jest to chamstwo i głupota, a do tego jeszcze wandalizm. Dodam więcej – na takie zachowanie są paragrafy – Zarówno Art. 141 Kodeksu wykroczeń czyli: Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany. (dlatego zaproponowałem „żółwika za wycieraczkę”) Lepiej, mamy jeszcze Artykuł 288 Kodeksu Karnego. Zgodnie z przepisem tego artykułu kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. (dlatego zaproponowałem wzywanie odpowiednich służb).
Po tym drugim komentarzu zaczynam jednak sądzić, że osoba komentująca mimo mojej sugestii nie przeczytała całego artykułu albo po prostu czepia się dla samego czepiania.
SpeX
Są kierowcy, których się należy karny …., ale powiedzmy szczerze, iż nie chodzi tu o takich co nie mieszczą się w wyznaczonych liniach.
Takie achievementy są przeznaczone tylko dla najlepszych kierowców, którzy pokazali wyjątkową finezję parkując na drodze dla rowerów, przejściu dla pieszych, torowisku tramwajowym itp.
Świętokrzyski Włóczykij
@SpeX – racja, są osoby, które z premedytacją parkują w miejscach niedozwolonych lub wprost generując niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu. Wtedy aż się prosi aby takiej osobie dać nauczkę. Problem polega tylko na tym żeby mieć tą pewność, że ktoś zrobił to świadomie.
SpeX
Jak można nieświadomie parkować np. na przejściu dla pieszych? Ja rozumiem dziwne parkowanie na parkingach, „pośpiech” przy szpitalu czy dworcu.
Ale w środku niczego?
Świętokrzyski Włóczykij
@SpeX – w takiej sytuacji masz całkowitą rację 🙂