Astrofizyka dla zabieganych – Neil deGrasse Tyson

Kosmos fascynuje każdego kto choć raz wyszedł w bezchmurną noc przed dom i spojrzał w górę. Jego ogrom potrafi być piękny, a zarazem przytłaczający. Co tak naprawdę o nim wiemy?

Autor próbuje w przystępny dla każdego sposób uchylić rąbka tajemnicy otaczającego nas wszechświata. Przez 12 rozdziałów będzie starał się przedstawić nam różne ciekawe odkrycia, teorie i aktualny stan wiedzy z dziedziny astrofizyki. Przyjrzymy się więc co nieco ciemnej energii i materii, grawitacji, a w końcu poszukiwaniu planet pozasłonecznych czy powstaniu wszechświata. Wszystko to w sposób jasny i daleki od naukowego, często hermetycznego języka. Dodatkowo Neil stara się swoje opowiadania okraszać jak największą dawką humoru.

Książkę czyta się łatwo i szybko, a tematyka dobrana jest tak żeby nie nudzić. Niestety ze względu na dość małe gabaryty nie dane nam będzie bardziej wgłębić się w niektóre interesujące teorie. Publikację tą warto potraktować jako „zachęta” do poszukiwań wiedzy w bardziej naukowych lub nawet popularnonaukowych opracowaniach.

Duża dawka humoru czasem jest aż zbyt duża i jak dla mnie przyćmiewa samą treść i wartość naukową książki. Jest to często humor bardziej pasujący do książek młodzieżowych i bardzo „wylajtowanych” opowiastek z pogranicza pogawędek w pubie ale może to tylko moje wrażenie po przeczytaniu już sporej ilości książek popularnonaukowych w których zwykle humor jest szczątkowy.

Bardzo duży plus natomiast dla autora za ostatni, podsumowujący rozdział w którym zwraca on uwagę na ludzkość i jej problemy w skali całego wszechświata i przestrzega przed traktowaniem naszej wiedzy oraz nas samych jako czegoś specjalnego, a wręcz uprzywilejowanego. Polecam.